niedziela, 25 czerwca 2017

To już 8 lat bez niego :'(

25 czerwca 2009 roku o godzinie 14:26 czasu amerykańskiego, czyli 8 lat temu zakończyła się pewna era w dziejach muzyki w ogóle. Odszedł król popu, Michael Jackson, a z jego śmiercią cała muzyka świata umilkła. Odszedł król, a co najważniejsze idol mój i wielu z nas. Człowiek, dzięki któremu jestem jaka jestem. Dzisiaj żałuje,że nie dane było zobaczyć mi Michaela na żywo na jego koncercie. Miałam tylko (jak ja to mówiłam) 6 i pół loczku, gdy on nas opuścił.Wiele fanów płakało za nim jak za przyjacielem z którym się pokłócili. Nadal pamiętam ten płacz na wieść o śmierci MJ'a. Nie chciałam iść nawet na lody z rodzicami (w moim przypadku to nie było normalne, bo gdy tylko słyszałam słowo lody biegłam tak szybko jak tylko mogłam,żeby je dostać). Chciałabym się cofnąć do lat 80 lub 90 i podziwiać jego blask. Czy coś by zmieniło gdyby on żył? Może i by się zmieniło, bronił by się słysząc te wszystkie zarzuty i "ofiary", które chciały zaistnieć w mediach i Mike miał niby je molestować. Przed jego śmiercią oskarżano go,śmiano się wielokrotnie z jego ubrań, wyglądu i z tego,że był złym rodzicem. Są też pozytywne strony, tych o rozważań o tym co by było, gdyby Michael żył. Miał by już niedługo 59 lat i żyłby, świat ma dziś tyle problemów, terroryzm, wojny w których giną miliony ludzi. Mike pisał by kolejne hymny jak "We are the world", "Man in the mirror", "Earth song", " What More can I give" itd. Jednak Michaela nie ma, ale pozostały po nim muzyka i jego rzeczy. Michael będzie zawsze żyć w naszych sercach.



Michael Jackson 

August, 29 1958 - Forever <3



Ps: Dziś na kanale Stars.Tv od godziny 20:00 do 23:00 będzie lecieć pasmo "Best Of Michael Jackson" . Ja będzie na pewno oglądać. 
Pozdrawiam <3

1 komentarz: