Strony

sobota, 25 czerwca 2016

She's Out Of My Life - Rozdział 4

Część kochani!
Zapraszam was na kolejny rozdział. Nie jestem zadowolona, notka jest trochę krótka. Kto oglądał dzisiaj Stars.Tv w godzinach 13.00-15.00. Dzisiaj jest 7 rocznica śmierci Mike, ale ten czas szybko leci. Nigdy nie zapomnę tego dnia. Miałam wtedy 7 lat, przyszłam z rodzicami z zakończenia roku szkolnego. Kończyłam przedszkole. Tata włączył telewizor i wtedy podaną tą informację byłam w szoku. Popłakałam się i pobiegłam do mojego pokoju, zamknęłam się w nim, byłam wściekła na cały świat, że odebrał nam wspaniałego człowieka. Miałam z tatą jechać do Londynu na Koncert MJ mojej mamie jakiś cudem udało się załatwić bilety, nie pojechałam. W roku 2009 spotkało mnie wiele rzeczy, straciłam dwie najbliższe mi osoby, mojego idola i moją kochaną babcie, poszłam do 1 klasy, złamałam rękę.Odszedł za szybko, piosenka "Gone Too Soon" ,czuje się jakby Michael sam dla siebie napisał tą piosenkę.Pamięci Michaela <3








**********
Kiedy dwójkę ludzi, powiążę prawdziwa przyjaźń, to nie łatwo jest ich rozdzielić.
Z Scarlett połączyła mnie prawdziwa przyjaźń, ciągle o niej myślałem, jakaś siła mi kazała. Jechałem 30 min do Neverlandu. Paris na pewno się o mnie martwi, Brooke na pewno ma to gdzieś. Kiedy już dojechałem i weszedłem do domu, zobaczyłem moją narzeczoną w holu, stojącą z walizkami. Mogłem się spodziewać tylko jednego.
- Gdzie ty byłeś pół dnia.
- Z moją koleżanką. Chyba ja cię powinienem spytać, gdzie w nocy byłaś.
- A więc zdradzasz mnie.
- Nie, zdradzam. Nie jestem taki, a ty gdzie się wybierasz?
- Wyprowadzam się.
- Gdzie?
- do mojego nowego faceta.
- Aha, czyli ostatnio byłaś taka tajemnica, bo miałaś innego.
- Przepraszam cię,dawno miałam zakończyć nasz związek.
- Kto to?
- Max, jest architektem, on ma dla mnie czas.
- Ja nie miałem czasu bo nagrywałem płytę.
- Ten związek nie miał sensu. - oddała mi pierścionek zaręczynowy
- Dobra, już idź nie chcę ciebie oglądać.
- Przepraszam
- Wyjdź! - warknąłem na nią.
Kiedy ona wyszła poczułem jakieś ukłucie w sercu. Brooke była ze mną prawię rok. Nasz związek przechodził kryzys przez ostatnie dwa miesiące, ale nigdy bym się nie spodziewał, że ona się tak zmieniła za sprawą innego faceta. Paris nie było w domu, zastanawiałem się. Zapytałem się naszej gosposi o to gdzie jest mała.
- Gdzie jest Paris?
- Poszła do zoo.
- Sama.
- chyba tak
Poszedłem do Zoo, zobaczyć czy zastane w nim moją ukochaną córeczkę. Jak zwykle bawiła się z Bubbelsem moim przesympatycznym szympansem. Kiedy mała mnie zobaczyła to jak zwykle uwiesiła mi się na szyi.

- Tatusiu, gdzie ty byłeś.
- byłem na cmentarzu i ... - Paris nie dala mi skończyć.
- ale długo tam byłeś.
- Dasz mi skończyć?
- dobrze.
-I spotkałem tam zgadnij kogo?
-Ciocie Janet....
-Nie Scarlett.
- Kiedy ona, do nas przyjedzie.
- Nie wiem kotku, raz ją zaprosimy, co ok.
- Tak, Scarlett jest fajna.
- No i jak ją spotkałem, to wziąłem ją w nasze tajne miejsce.
- A dlaczego jesteś mokry?
- Bo wskoczyłem do naszego jeziorka.
- Ona skoczyła z tobą?
- Ja ją wciągnełem. Dobra to tata, pójdzie się przebrać. Zaraz jadę na spotkanie z wujkiem Quisim.
- Czemu?
- Bo musimy o czymś porozmawiać, ale jak wrócimy to obiecuje, że obejrzę z tobą jakąś kreskówkę.
- Jupi.
Poszedłem się ubrać, wyjechałem z Neverlandu, w LA były straszne korki, więc byłem już spóźniony. Nie wziąłem telefonu, więc Q musiał być bardzo zniecierpliwiony. Dojechałem do studia, niczym jak błyskawica wbiegłem do sali.
- Spóźniony, ale jak zawsze na miejscu.
- Dlaczego nie odbierasz telefonu.
-Przepraszam cię nie zabrałem go z domu, a w mieście straszne korki.
- Ok, siadaj już. Mike możliwe, że wcześniej wydamy twój album.
- Myślałem, że premiera jest zaplanowana na 5 października.
- Co powiesz na 31 sierpnia, na koniec wakacji. Wcześniej wyjedziesz w trasę.
- Termin na wydanie płyty może być, a w trasę wyruszę gdzieś w połowie września.
- Ok, jutro widzimy się na planie do teledysku.
- Przed stawie ci jutro kogoś.
- Kochankę twoją, Brooke nie będzie zadowolona chyba.
- Z Brooke się rozstałem.
- Co się znowu stało?
- Ona znalazła sobie kogoś innego, dzisiaj się wyprowadziła.
- Michael z kobietami już tak jest na pewno za dwa miesiące wróci z podkulonym ogonem.
-Ja z nią już nigdy nie będę, nie będę potrafił wybaczyć.
- Ja się nie będę to sprawą nie interesować.
- Czy ja już zawsze będę samotny?
- Nie jesteś sam, Paris jest przy tobie.
- Nie o to chodzi, ja po prostu chce znaleźć kobietę przy której się zestarzeje. Z Caroline nie wyszło z Brooke nie wyszło, ja już nigdy nie znajdę prawdziwej miłości.
- Nie mów tak, wiesz ile kobiet chciało by być twoją dziewczyną.
- Dobra ja już się zawijam, bo obiecałem małej, że obejrzę z nią kreskówkę.
- Do zobaczenia
- Na razie.
Jechałem około 45 minut do Neverlandu. Paris czekała na mnie z niecierpliwością.
- No co, to idziemy oglądać?
- A co chcesz tatusiu oglądać.
- Nie wiem ty coś wybierz.
- Ok.
Poszliśmy do mojego wielkiego salonu. Mała zaczęła grzebać w kasetach, wybierając coś ciekawego. Starałem się ukryć przed Paris mój smutek. Paris podbiegł do mnie z płytą, którą doskonale znałem.
- Mała syrenka? Przecież oglądałaś już to setki razy. Nie znudził ci się ten film.
- Nigdy.
- Ok to ładujemy do odtwarzacza.
Oglądałem jak zawsze z zaciekawieniem, chociaż ten film widziałem nie mniej niż sto razy. Po skończonym seansie. Ułożyłem z Paris Puzzle i zagrałem z nią w chińczyka, jak zwykle ona mnie ogrywała. Poszedłem jak zwykle wykąpać małą , pozwoliłem jej spać ze mną, miałem jedno miejsce wolne na moim łóżku.
Paris pomimo wczesnej godziny szybko usnęła.
Poszedłem wsiąść po tym całym dniu frajd gorący prysznic. Ubrałem się w moją piżamkę. Kiedy
wychodziłem z łazienki dostrzegłem moje zdjęcie z Brooke. Obróciłem je na drugą stronę nie chciałem oglądać tej zarozumiałej i podłej kobiety. Położyłem się obok mojej córki, sam nie wiem kiedy odpłynąłem do snów.

**********
Kiedyś ktoś mi powiedział, że człowiek który ma mnóstwo przyjaciół, ma tylko kilku prawdziwych. Mchael był moim przyjaciel i żadna siłą nie mogła tego zmienić.Ja to mam pecha, wczoraj zepsuło się moje auto. Musiałam iść piechotą, aby zdążyć na te zajęcia Jonesem. Nasz pan profesor, niby taki święty, a każdy wie co proponuje w zamian za zdanie egzaminu. Szłam tak pół godziny przez zatłoczone LA. Kiedy miałam wchodzić na moją uczelnie, zadzwonił mój telefon, był to oczywiście Michael. Odebrałam
- Hejka - poczułam ciepło na sercu, kiedy usłyszałam ten miły głos w słuchawce.
- Hej.
- Co tam u ciebie.
- Wchodzę właśnie na uczelnie.
- A pamiętasz, że dzisiaj jedziemy na plan "Smooth Criminal"
- no jasne, jakbym mogła zapomnieć.
- Ok, to o której po ciebie podjechać i gdzie?
- Przyjedź około 12:30, wtedy kończę zajęcia.
- Pod uczelnie?
- A gdzie indziej geniuszu.
- Jestem geniusz masz rację.
- Ok, to ja się rozłączam, do zobaczenia.
- Pa.
Ku mojemu nie szczęściu, na korytarzu spotkałam tą dziwkę Julie.
- O, zobaczcie kto wyjątkowo przyszedł nie spóźniony.
- Oh, zamknij się, dziwie się, że tu jesteś, po tej nocy spędzonej w dyskotece lub z jakiś facetem.
- Ja umiem się bawić i mam gust, idiotko nie to co ty.
- Zamknij to mordę, jeszcze słowo i będziesz zębów szukała na podłodze.
- Idę od ciebie ignorantką.
- Leć, tam najlepiej gdzie pieprz rośnie, tam jest twoje.
Ta suka odeszła ode mnie. Jak ja jej nie nawiedziłam. Myślała, że jest lepsza bo ma tatusia, który ją utrzymuje. Na wykładzie była strasznie zajęta myśleniem o niebieskich migdałach. Nie mogłam się doczekać kiedy pojadę z Michaelem na plan. Możliwe, że będę obecna na planie Hitu. Po skończonych zajęciach wyszłam przed budynek uniwersytetu, gdzie czekał na mnie Mike. Podeszłam do niego, stał przy swoim BMW. Przytulił mnie do siebie, gdy wsiadałam do auta, zobaczyłam Julie, widziałam zazdrość w jej oczach, ona w ogóle przez nią przemawiała. Spojrzałam na Michaela, był smutny, zapytałam co się stało.
- Co się stało widzę, że jesteś smutny.
- Wcale nie jestem.
- Michael widzę to po twoich oczach. Możesz mi zaufać.
- No, ok rozstałem się z Brooke.
- O co się pokłóciliście?
- Ona mnie zostawiła dla kogoś innego.
- Kiedy to było?
- Jak cię odwiozłem do domu. Wróciłem do Neverlandu, a ona stała tam i oznajmiła, że ma kogoś innego.
- Ale idiotka, pełno dziewczyn na całym świecie chciało by być z tobą, a ona cię tak po prostu zostawia.
- Ja nigdy nie ułożę życia z kobietą, najpierw Caroline, teraz Brooke.
- Nor mów tak, na pewno jest gdzieś ta z którą sobie na zawsze ułożysz życie. Ile jeszcze pojedziemy?
- 5 minut, pojedziemy jeszcze.
- Ok.
Tak jak Michael mówił jechaliśmy. Znaleźliśmy miejsce parkingowe i wysiadaliśmy. Michael przywitał się ze wszystkimi i poszedł się przebrać. Poznałam tam trójkę fajnych dzieciaków. Syna legendarnego Johna Lennona Seana, Kellie Parker oraz Brandona Adamsa. Przyszedł do nas Michael, miał na sobie biały garnitur, niebieską koszule, białą fedorę, czarno-białe buty, nieodłącznymi częściami garderoby były białe skarpetki.
- No wyglądasz jak jakiś gangster.
- Gram rolę gangstera.
- Może Michael uciekł z mafii- wypalił Brandon
- A, patrz kochany, jaki mam fajny pistolet i jak chcesz mogę parę kul w ciebie wbić.
- Twój pistolet jest co najwyżej na kulki plastikowe. - zaczęłam się śmiać, ponieważ Michael zaczął gonić Brandona. Kiedy już go złapał zaczął gilgotać go.
- Prawdziwego pistoletu, by ci nie dali, bo byś go nie właściwe wykorzystał.
- Jesteś  po jego stronie.
- Bezsensowna kłótnia, tak jakbym powiedziała, że oglądasz "My Little Pony".
- Ta bajka, jest głupia Paris to ogląda, a mnie tylko zmusza.
- Przyznałeś się- nie mogłam wtedy opanować śmiechu.
-Nie będę jej robić przykrości, te kucyki mnie przerażają.
-Ale, wstyd.
- Koniec Tematu.
- Tak będzie najlepiej zanim w majki ze śmiechu narobię.
- Chodź za mną poznasz kogoś.
- Kogo?
- Za chwile się dowiesz.
Gdyby ktoś mi powiedział mi 5 lat temu, że poznam Michaela Jacksona i będę na planie jego teledysku, na pewno bym go wyśmiała. Moje jedno z największych marzeń, gdy byłam nastolatką się spełniło.Było jeszcze jedno, aby odnaleźć siostrę, wiem,że gdzieś tam ona jest i nic nie wie o moim istnieniu.
**********

Przy­jaciele są jak ciche anioły, które 

podnoszą nas, gdy 

nasze skrzydła za­pom­niały jak latać.


Ps: i jak oceniajcie <3, napiszcie jak wy pamiętacie ten nie szczęsny dzień w którym przestało bić serce naszego krola. Pozdrawiam













1 komentarz:

  1. Hej!!!
    Jestem już teraz. Od tego gorąca się we łbie poprzestawiało. Przechodząc do notencji...
    Jest!!! Hurrrra! Brook dała mu kosza! Ale czad. No Mikiego szkoda, ale taka happy jestem. Niech się za Scarlett bierze i długo nie czeka bo kto wie co się stanie. Michael się boi kucyków ponny? Hahah xD Nie no nie wierzę. Taaa Scarlett to tylko "koleżanka", gdyby skubaniec wiedział co niebiosa szykują. Współczuję spotkania z Julią no serio. Sory, że to powiem ale zachowuje się jak ta spod lampy xD No to teraz nie pozostało nic innego jak odnaleźć siostrunię, brać Mikiego i żyjemy długo i szczęśliwie. Czekam na następną. Wstawiaj szybko. Weny życzę ;)
    Pozdrawiam :***
    PS. Co do twojej prośby. Jakoś nie bardzo chcę pamiętać tamten dzień. Staram się wspominać to wydarzenie z uśmiechem, bo wiem, że jest w miejscu w którym nikt go już o nic nie oskarży. Jest tam szczęśliwy, ma spokój i napewno by nie chciał abyśmy płakali z jego powodu, bo on wiecznie będzie żył w naszych sercach i chyba cały czas stara się nam to uświadomić.

    OdpowiedzUsuń